Duch. Nauka na tropie życia pozagrobowego – recenzja

Duch. Nauka na tropie życia pozagrobowego - Mary Roach

Tytuł: Duch. Nauka na tropie życia pozagrobowego

Autor: Mary Roach

Wydawca: Znak

Data wydania polskiego: styczeń 2010

Stron: 288

Tytuł oryginału: Spook: Science Tackles the Afterlife

Tłumaczenie: Maciej Sekerdej

 

Poznajcie Mary Roach, amerykańską dziennikarkę i pisarkę popularnonaukową, która postanowiła zasięgnąć opinii naukowców i znaleźć dowody na to czy istnieje życie po śmierci. Nie jest to jej pierwsza tego typu książka, pierwszą była “Sztywniak. Osobliwe życie nieboszczyków”, w której możemy poczytać o pośmiertnych przygodach naszych ciał, które są wykorzystywane do najdziwniejszych badań i eksperymentów.

 

Wszystko zaczyna się opowieścią o tym jak autorka wybrała się w egzotyczną podróż do Indii w poszukiwaniu naukowych dowodów na istnienie reinkarnacji. Sama przyznaje, że do takich tematów podchodzi raczej dość sceptycznie, obiecuje jednak, że jej podejście nie zaważy na zawartości książki, a jeśli znajdzie twarde dowody na istnienie życia po śmierci to z pewnością zmieni swoje dotychczasowe przekonania. W trakcie swoich poszukiwań wybiera się między innymi do szpitala uniwersyteckiego w Wirginii, gdzie na jednej z sal operacyjnych pod sufitem przyczepiony komputer czeka na przypadki śmierci klinicznej, zapisuje się również na kurs mediumiczny w Londynie.

 

Jest to publikacja o tym co naukowcy robią i zrobili w przeszłości, aby odnaleźć dowody na to, że po śmierci nie zamienimy się jedynie w stertę suchych kości. Mary nie jest naukowcem, przez co nie krępuje się w zadawaniu nawet tych najbardziej banalnych pytań, które niejednego naukowca mogłyby wytrącić z równowagi. Książka przeznaczona jest na rynek masowy, napisana przystępnym językiem, nie brakuje w niej sporej dawki błyskotliwego humoru, z którego pani Roach jest znana. Prawdopodobnie nie musiała wybierać się w aż tyle podróży, aby przeprowadzić swoje wywiady. Żyjemy przecież w XXI wieku, a więc szybka komunikacja za pomocą internetu czy telefonu nie stanowi żadnego problemu, a jednak autorka postanowiła sprawdzić wszystko osobiście. Uważam, że podjęła dobrą decyzję, ponieważ swoje wywiady może uosobić wtrącając kilka zdań o tym jakie pierwsze wrażenie wywarły na niej spotkane osoby (przecież ktoś mógł być szalony, a nie uczony!). To sprawia, że książka jest niezwykle barwna w porównaniu z innymi popularnonaukowymi sąsiadami z półek.

 

Nie będę Wam zdradzać wyników poszukiwań Mary, bo wtedy przeczytanie tej książki nie wniosłoby już nic więcej niż przeczytanie recenzji. Mogę jedynie uchylić rąbka tajemnicy, że autorka nieco zmieniła swoje nastawienie, dlaczego przeczytajcie już sami. Może znalazła twardy dowód na to, że pomimo śmierci naszego ciała nasza dusza wciąż gdzieś w przestrzeni istnieje? A może udało jej się zważyć duszę? Takich osób w historii nie brakuje, o tym też będziecie mieli okazję tutaj przeczytać, niektóre eksperymenty wydają się być wręcz zwariowane. Podczas wybranych historii łapałam się za głowę myśląc – “co za głupek, że dał się na to nabrać!” Nie zdajecie sobie sprawy jaki świetny interes w minionych czasach robiło takie niby-medium! Nie brakuje więc tutaj momentów, w których pomyślisz, że te wszystkie duchy to tylko jedna wielka bujda i nic więcej. Bywają jednak również takie chwile, które wręcz proszą się o głębsze zastanowienie nad tematem. Ciekawa książka, polecam wszystkim, którzy są chociaż trochę zainteresowani tym co może stać się z naszą duszą po śmierci. Jednak nie spodziewajcie się po niej, że odpowie na wszystkie wasze pytania. Dla mnie bardziej książka-ciekawostka, oceniam na dobry, bo nieźle mnie wciągnęła.

 

Moja ocena: 6/10

 

Marta.